Ładowanie strony… proszę czekać
Temat miesiąca

Potrzeba ludzi dojrzałych

Słownik języka polskiego słowo dojrzałość definiuje w następujący sposób:
1. o organizmach żywych: taki, który osiągnął szczytowy etap rozwoju;
2. o człowieku, psychice: ukształtowany, działa rozsądnie mądrze, jest odpowiedzialny;
3. o surowcach itp.: odpowiedni jakościowo po przejściu procesów chemicznych (np. fermentacji).

Opierając się na definicji słownikowej i wiedzy z życia wziętej, nasuwa się dość prosty wniosek, że dojrzałość wyraża się w gotowości. Wszystko, co dojrzałe, jest do czegoś gotowe. Dojrzałe owoce, dojrzałe wino, dojrzałe sery możemy spożywać, wtedy są najlepsze, najsmaczniejsze, bowiem osiągnęły wszystko, co mogły osiągnąć. Dojrzały człowiek jest gotowy do podjęcia pracy, dojrzała kobieta jest gotowa do założenia rodziny i wychowywania dzieci, podobnie zresztą jak mężczyzna. Owa gotowość opiera się na miłości, świadomości, stabilności uczuć. Dojrzały człowiek wie, że rodzina to gotowość oddania swojego czasu dla bliskich, to nieustanna, wytrwała praca, a często także rezygnowanie z własnych przyjemności dla ich dobra.

Dojrzałość przejawia się także w świadomości, do czego jestem predysponowany i w czym najpełniej się wyrażę. Dlatego trzeba się modlić do Ducha Świętego, aby kierował nami i pozwalał odkrywać nasze życiowe powołania.

Obecny czas mówi nam, że mamy problem z dojrzałością. Dlaczego nie chcemy dojrzewać? Myślę, że to często zwykła wygoda, zwykły ludzki strach przed odpowiedzialnością na całe życie. Wpływa na to również bogactwo alternatyw, szeroki wachlarz propozycji, pseudo miłość, niekończąca się zabawa - to wszystko kusi, nęci i pochłania.

Wojciech Młynarski napisał kiedyś bardzo prawdziwą piosenkę pt. Polska miłość. Można ją usłyszeć w wykonaniu zespołu Raz Dwa Trzy. Wydaje mi się, że ten tekst zawiera w sobie to wszystko, czego się boimy i co nas odstrasza w stawaniu się dojrzałymi :

Nie umie błądzić gdzieś we mgle,
z obłoków tu nie spadła, nie.
Na pięknych słowach nie zna się,
polska miłość.

Zlecone prace musi brać,
nocą koszule twoje prać,
rano po bułki w sklepie stać,
polska miłość.

Potem jest senna w środku dnia.
Na imię zaś czasami ma
tak właśnie jak dziewczyna ta,
jak jej było?

Nie umie się rozczulać zbyt,
gra czasem w towarzyski flirt.
Czasem do wojska pisze list,
polska miłość.

Bywa, że kuchennymi schodami
z dzieckiem ucieknie do mamy.
Znienawidzi, na śmierć się pokłóci,
z pazurami do oczu się rzuci.
Czasem straci ostatnią nadzieję,
fotografię twą podrze i sklei.
Będzie włóczyć się po adwokatach,
czyjeś wiersze znajdzie po latach.

Na pamięć kodeks prawny zna.
Przez życie się łokciami pcha,
polska miłość.

Na delegacje jeździ het.
Potem się nie rozlicza z diet,
by zaoszczędzić kilka zet,
polska miłość.

Lecz czasem nie zna słowa dość,
Szczęściem zachłyśnie się na złość.
I znów wspominasz w niej to coś,
co w niej było?

Umie przebaczać, umie drwić,
pod płotem spać, na wiarę żyć.
Na dworcu z tobą piwo pić,
polska miłość.

Tylko czemu, gdy jest właśnie taka,
To w piosenkach swych wciąż musi płakać?
Gdy patrzą, że gra wielką damę,
a gdy mówi o sobie, to kłamie.
Czemu twierdzi, że zawsze ma czas?
Sprawdza raz, drugi raz, trzeci raz.
Co by prawdę jej mówić szkodziło?
Ech ta miłość, polska miłość.

Ta piosenka jest dla mnie obrazem czegoś bardzo prawdziwego. Podaję ją dla przykładu, bo dojrzałość jest właśnie czymś, co przynosi prawdziwe owoce. W tej po części smutnej piosence jest chyba dużo radości, tak jak w umieraniu jest tyle obfitych plonów, tyle wesela. Czasem jej słucham i bywa, że jestem trochę przerażona („nocą koszule twoje prać”) tym wielkim krokiem ku dojrzałości. Taki krok trzeba jednak zrobić, bo inaczej nic z tego życia. Gotowość nie może być stanem zastałym, gotowość musi się przeobrazić w konkretne działanie i zdecydowany krok. Pomimo obaw, lęku i ciemności, która roztacza się przed nami, trzeba zaryzykować. Niech Duch Święty będzie dobrym wiatrem, który prowadzi do celu, ale żagle to już każdy z nas musi sam rozłożyć.

Zwykle dojrzałe owoce same spadają z drzewa, swoim kolorem mówią nam, że są gotowe do spożycia. Dojrzałe wino swoim smakiem mówi nam, że jest gotowe do wypicia. O tym, że owoc jest gotowy do spożycia, mówi nam także czas, pora roku. A co wskazuje na dojrzałość człowieka? Gdy kończymy 18 lat, zdajemy egzamin dojrzałości, w sensie prawnym stajemy się pełnoletni. Możemy sobie legalnie kupić w sklepie piwko, możemy sami o sobie decydować. Czy już wtedy młody człowiek staje się dojrzały? Niestety, nie ma na to reguły. Co wpływa na to, że jeden człowiek dojrzewa, a drugi nie? Zapewne wiele czynników. Myślę, że przede rodzice i ich sposób wychowywania, konsekwencja w postępowaniu wobec dziecka, stawianie wymagań, obowiązki, które nakłada się na dziecko. Wszystko człowiek wynosi z domu. Tam wzrastamy, potem wychodzimy w wielki świat, który kreuje przeróżne wartości i pseudo wartości. Trzeba wybierać. Wybór w sumie nie jest trudny, ale łatwiej wybrać to, co nic nie kosztuje. Wszystko, co wartościowe, dzieje się powoli i wymaga czasu. Tak zwykle bywa. Oto mamy w centrum Kielc galerię Korona, którą zbudowano bardzo szybko, a kilkanaście metrów dalej jest kościół br. Kapucynów, którego budowa trwa od lat. Nie jest łatwo uwierzyć w to, że właśnie w tym kościele jest prawdziwy skarb. Na obrazie z Jezusem Miłosiernym widnieje napis „Kto mnie odnalazł, siebie odnalazł”. Nie ma innej drogi do szczęścia jak tylko z Jezusem.

Wypadałoby na koniec napisać coś mądrego o dojrzałości. Potrzeba, byśmy dojrzewali i chcieli brać odpowiedzialność za drugiego człowieka, byśmy mądrze podchodzili do swojej pracy, do swojego powołania. Dojrzałość, odpowiedzialność, stabilność to jest właśnie droga do szczęśliwego życia.

Jolanta Gawda